Niemcy przepraszają za żubra
Spacerujący w naszym regionie żubr przeszedł na niemiecką stronę i tam od razu został zastrzelony
Dostojny żubr od wielu miesięcy pojawiał się w różnych miejscowościach województwa lubuskiego. W październiku zeszłego roku pisaliśmy, jak dumnie przechadzał się przez centrum Krzeszyc. Był też widziany w Słońsku, Gorzowie Wlkp., w okolicach Sulęcina. Prawdopodobnie osobnik pochodzi ze stada bytującego w Puszczy Noteckiej i wiele miesięcy spędził na terenie parku narodowego „Ujście Warty”. W połowie września widziany był w Owczarach niedaleko Górzycy, później pojawił się na słubickim wale przeciwpowodziowym. Wzbudzał podziw mieszkańców. Był spokojny, nie było żadnych informacji o tym, by stwarzał zagrożenie.
15 września żubr przeszedł rzekę i pojawił się po niemieckiej stronie, w okolicach Lebus.
Władze tej miejscowości podjęły decyzję o jego zastrzeleniu. Według urzędników żubr miał podchodzić pod zabudowania mieszkalne i stwarzać zagrożenie dla ruchu samochodowego. Odstrzelił go jeden z myśliwych, a według stacji RBB głowa żubra ma znaleźć się w miejscowym muzeum.
Sprawa wywołała ogromne poruszenie nie tylko po polskiej stronie. Zaczęły się nią interesować media regionalne i krajowe w obu państwach. Zawrzało w Internecie. Warto w tym miejscu zauważyć, że swoje oburzenie decyzją władz Lebus wyrażali także zwykli mieszkańcy niemieckiego pogranicza.
Frankfurcka gazeta poinformowała, że Ministerstwo Środowiska w Poczdamie jest zszokowane i oburzone, a politycy chcą by sprawą polskiego żubra zajął się regionalny parlament.
Głos zabrał także Gernot Schmidt, starosta granicznego powiatu Märkisch-Oderland. – Bardzo żałuję tego, co się stało – napisał w liście. – Zdaje sobie sprawę, że po tej decyzji wiele osób po stronie polskiej jest bardzo zbulwersowanych, proszę o wyrozumiałość i mam nadzieję, że nie rzuci to cienia na nasze wspólne relacje – dodał starosta.
ROBERT WŁODEK