Radny Tomczak: nie czuję się złodziejem
W mediach społecznościowych powiatowy radny przyznał, że „zabrał” kostki polbrukowe z prywatnej działki. Na miejscu pojawiła się policja, która spisała protokół, później dokonała przeszukania na posesji Roberta Tomczaka
Radny tłumaczy, że myślał, iż działka jest „miejscem niczyim, podobnie jak polbruk”. Później pisał: „to był duży błąd i nieodpowiedzialne działanie”. Przyznał też, że „nie czuje się złodziejem”, w komentarzu do artykułu na temat „zabranej” kostki napisał, że „całą sytuację uważa za polityczny atak przeciwników”, a „wykorzystywanie tej sprawy jest nieetyczne”. Zapowiedział też pozwy wobec osób, które nazywają go złodziejem.
Komentujący sprawę internauci mieli inne zdanie. Pisali jasno: „pan Robert usiłował dokonać przywłaszczenia rzeczy, która do niego nie należała”, „panie Tomczak, czy ma pan odpowiednie kompetencje aby być radnym powiatowym, skoro nie wie pan, że nie istnieją grunty niczyje”, lub „kradzież to kradzież”. Pojawiły się też opinie bezpośrednio oceniające radnego: „Brawo za skromność i nieprzeciętne poczucie moralności” (red.).