SLUBICE Wyczekiwana zmiana w starostwie powiatowym

Piotr Łuczyński odwołany

Bohater wielu reportaży w ogólnopolskich telewizjach nie stoi już na czele zarządu powiatu. Radni odwołali Łuczyńskiego z funkcji. Nowym starostą słubickim został Marcin Jabłoński

W jedynym z tygodników ukazał się wywiad z Łuczyńskim. Starosta mówił w nim, że chciałby odejść ze stanowiska wtedy, gdy sam uzna to za stosowne – Jeżeli miałbym zrezygnować (…) to chciałbym to zrobić w momencie odpowiednim dla siebie- przyznał z rozbrajającą szczerością. Nie miał też żadnych zastrzeżeń do swojej pracy – A jeśli chodzi o pracę tu w starostwie, to niewiele mi można zarzucić. Dymisja nie przechodzi mi przez myśl – dodał.
Radni mieli jednak inne zdanie.
Głosowanie nad odwołaniem Łuczyńskiego było wielokrotnie przekładane, ale na wtorkowej sesji w końcu doszło do skutku. Wynik był jednoznaczny: 11 radnych opowiedziało się za odwołaniem starosty, przeciwnych było tylko sześcioro z nich.
W kolejnym głosowaniu radni wybrali nowego starostę. Został nim Marcin Jabłoński.
Piotr Łuczyński został starostą z pomocą Tomasza Ciszewicza. W zeszłej kadencji był jego zastępcą i najbliższym współpracownikiem. Po ostatnich wyborach twórcy Komitetu Powiat Samorządowy 2014, na czele których stał właśnie burmistrz Ciszewicz, zaproponowali, by to właśnie Łuczyński zarządzał powiatem.
Dokładnie rok temu z ust starosty mieszkańcy usłyszeli o możliwej prywatyzacji szpitala. Kilka tygodni później wybuchła afera kantorowa, szeroko opisywana na antenie TNV i TVP.
Słubicki przedsiębiorca Marek Ławreszuk ujawnił wtedy nagrania rozmów z Łuczyńskim. Twierdził, że był przez niego zastraszany.
Na nagraniach słychać, jak Łuczyński przyznaje, że jest „cichym wspólnikiem tego całego interesu”, czyli kantoru wymiany walut. Tłumaczy też dokładnie, dlaczego zdecydował się zostać cichym wspólnikiem kantoru: „Z pensji burmistrza się ciężko utrzymać (…) to jest tam w granicach 7,5 tysiąca miesięcznie (…) myślałem, że jest to szansa, żeby sobie trochę dorobić przez te dwa, trzy lata”.
Łuczyński przestrzega też przed ujawnieniem treści rozmowy: „ja tam jestem na takiej zasadzie, że mnie tam po prostu nie ma. I nawet gdyby gdzieś by ci przyszło do głowy powiedzieć coś, to ja się będę wypierał wszystkiego” – słychać dokładnie na nagraniu. Gdy Ławreszuk odmawia Łuczyńskiemu ten używa słów, które przedsiębiorca nazywa groźbami: „to się może odbić na twojej rodzinie” – grzmi dzisiejszy starosta.
ROBERT WŁODEK