Gdzie są nasze pieniądze?
Dalej nie mamy rozliczenia – mówią przedsiębiorcy
Robert Włodek: Nasza ostatnia rozmowa wywołała w mieście burzę. Mieszkańcy najbardziej dziwili się temu, że inwestycja warta 6 milionów złotych świeci pustkami. Prezes SOSiR Zbigniew Sawicki wysłał mi pismo, w którym pisze, że na Bazarze pod Dębami „otwartych i funkcjonujących jest 76 stoisk, zamkniętych 46”. Ilekroć sam odwiedzam to targowisko, nie mogę doliczyć się tych 76 funkcjonujących pawilonów… Ile, tak naprawdę, na co dzień, pracuje tu handlarzy?
Wiesława Gałka, Bartosz Gałka, Bogusław Dyba: Wczoraj byłam na bazarze i dokładnie to sprawdziłam. 70 pawilonów było zamkniętych. Dodatkowo, prócz tych 70 zamkniętych, było też wiele takich, których rolety były odsunięte do połowy.
Ale prawda jest taka: 16 marca zamknięta była zdecydowana większość stoisk.
Według nas pustki na bazarze to przede wszystkim wynik beznadziejnej lokalizacji targowiska.
R.W. Najbardziej namacalnym przykładem Waszego sporu z gminną spółką jest metraż pawilonów. Według Was miały mieć 15 m², a mają 13,5 m². Z kolei prezes Sawicki twierdzi, że byliście informowani o tym, że pawilony będą miały 15 m², ale powierzchni zabudowy… Kto mija się z prawdą?
Bazarowicze: Nikt nas nigdy nie informował, że pawilon ma mieć 15 m² powierzchni zabudowy. Nie ma żadnego dokumentu, który mówi o powierzchni zabudowy. Mamy dokument spółki z 3 grudnia 2013, czyli zaproszenie do przetargu, i tam jest napisane po prostu o 15 m². W umowie, którą podpisaliśmy cały czas mówi się o stoiskach usługowo-handlowych, czyli mówimy o powierzchni najmu, a więc powierzchni handlowej-użytkowej.
Nie mamy wiedzy o jakimkolwiek dokumencie, z którego wynikałoby, że pawilon handlowy ma mieć 15 m² powierzchni zabudowy.
Twierdzenie, że byliśmy o tym informowani to nieprawda.
Warto też zauważyć, że tego typu pawilon handlowy musi spełniać wymagania, np. musi mieć min. 3 metry wysokości, a nasze pawilony mają około 2,8 m.
R.W. W poprzednim wywiadzie mówiliście, że zwracaliście uwagę na dyktat warunków umowy. Powiedzieliście też, że Tomasz Stupienko, ówczesny wiceprezes SOSiR, zapewniał, że „umowy są specjalnie w ten sposób skonstruowane, po to by bazar był dla miejscowych, żeby odstraszyć ludzi z zewnątrz”. Później, jak twierdzicie, miały być z Wami podpisane aneksy do tych umów. Dziś prezes Sawicki pisze: „nie było żadnych obietnic dotyczących zmian płatności czy innych zmian w umowie”. Znów ktoś mija się z prawdą…
Bazarowicze: Prezes Sawicki mówi nieprawdę.
Od początku wiedzieliśmy, że takie zapisy w umowie są dla nas niekorzystne, więc jeszcze przed ich podpisaniem sugerowaliśmy ich zmianę. Mieliśmy obietnicę renegocjacji, nie tylko w trakcie rozmów w cztery oczy, choćby z Tomaszem Stupienko, ale też na oficjalnych spotkaniach. Słyszało te słowa 30 osób.
Może warto także w tym miejscu spytać, co się stało z tymi 20 pawilonami, które miał dla siebie zarezerwowane SOSiR? Sprzedał je? Wydzierżawił? Zbudowano je przecież z naszych pieniędzy. Dlaczego jeden człowiek jest najemcą 24 stoisk skoro każdy z nas mógł ubiegać się maksymalnie o dwa?
R.W. Twierdziliście, że władze SOSiR i władze miasta, w tym burmistrz Ciszewicz, odmawiały Wam rozliczenia budowy bazaru. Z pism wysłanych do mnie wynika nie tylko fakt milionowej straty gminnej spółki za 2014 rok. Wiemy też, że bazar kosztował 5,4 miliona netto, a Wy wpłaciliście do SOSiR 5,9 miliona zł netto. W mojej ocenie wynika z tego, że tylko na budowie targowiska spółka zarobiła pół miliona złotych netto, a mimo to w 2014 roku przyniosła ogromną stratę. Jak skomentujecie te dane?
Bazarowicze: Do tej pory nikt nam takiego wyliczenia nie przedstawił.
Dziś już przynajmniej wiemy, że cały bazar został zbudowany za nasze pieniądze, SOSiR dostał od nas w prezencie 20 stoisk plus dwa gastronomiczne, a dodatkowo, na samej budowie, zarobił jeszcze jakieś 500 tys. zł netto. Ze środków mieszkańców!!! Gdzie są te pieniądze?
A przecież Stupienko zapewniał, że bazar zostanie zbudowany z pieniędzy naszych oraz pieniędzy spółki. A teraz czytamy, że SOSiR nie tylko nie wyłożył na bazar ani złotówki, ale jeszcze na jego budowie nieźle zarobił.
Dlaczego spółka, która zarobiła na samej budowie setki tysięcy złotych, która co miesiąc ma niemały przychód z naszego czynszu, przynosi tak gigantyczną stratę? Co tu się dzieje?
Dalej oczekujemy rzetelnego rozliczenia finansowego gminnej spółki i bazaru wybudowanego z naszych pieniędzy. Co do grosza.
Prosimy o to nie tylko prezesa Sawickiego, ale przede wszystkim burmistrza Ciszewicza.
Zostaje niewyjaśniona sprawa wadium, które gdzieś zginęło, według nas nigdzie nie jest zaksięgowane, ani też nie pomniejsza nam kwoty miesięcznego czynszu najmu. Pan Sawicki powiedział nam, że wadium jest dla SOSiR-u wisienką na tarcie.
R.W. Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Sprostowanie
Słubicki Ośrodek Sportu i Rekreacji sp. z o.o. informuje, że w artykule pt. „Gdzie są nasze pieniądze? autorstwa Roberta Włodka, zamieszczonym w gazecie Pogranicze lubuskie w dniu 23 marca 2016 roku, zawarte zostały nieprawdziwe i nieścisłe informacje:
Nie jest prawdziwe twierdzenie, jakoby na Targowisku pod Dębami zamknięta była zdecydowana większość stoisk, oraz dalsze wskazanie, że zamkniętych jest 70 pawilonów. SOSIR wskazuje, że otwieranych i funkcjonujących pawilonów jest 76.
Nieprawdą jest wskazanie, że pustki na bazarze to wynik beznadziejnej lokalizacji targowiska. Targowisko nie świeci pustkami i zyskuje coraz więcej Klientów.
Nieprawdziwe są również stwierdzenia, jakoby Najemcy nie byli informowani o powierzchni zabudowy pawilonów, a z umów najmu wynikała powierzchnia użytkowa pawilonów. SOSIR nie określał powierzchni użytkowej w umowach najmu pawilonów, a w zaproszeniu do składania ofert z dnia 3 grudnia 2013 roku wskazywano powierzchnię zabudowy. Powierzchnia użytkowa pawilonów była precyzowana m.in. poprzez publikację rzutów przyziemia pawilonów, co nastąpiło jeszcze przed oddaniem Najemcom pawilonów do użytkowania.
Nie jest także prawdziwe stwierdzenie, jakoby Prezes SOSIR-u – Zbigniew Sawicki mówił nieprawdę, wskazując, że nie było obietnic dotyczących zmian płatności czy innych zmian w umowie. Takie obietnice nie były formułowane. Nieprawdziwe są także twierdzenia o zapewnieniach ze strony ówczesnych władz SOSIR-u renegocjacji umów najmu oraz formułowaniu ich zapisów po to „by bazar był dla miejscowych, żeby odstraszyć ludzi z zewnątrz”.
Nieściśle twierdzi się w zakresie pawilonów że tego typu pawilon handlowy musi spełniać wymagania, np. musi mieć min. 3 metry wysokości, a nasze pawilony mają około 2,8 m. Powyższe sugeruje, jakoby pawilony zlokalizowane na Targowisku nie spełniały wymagań, co w żadnej mierze nie jest prawdą.
Jeden człowiek nie jest najemcą 24 stoisk. Nikt tylu stoisk nie najmuje.
W.Gałka nie jest bazarowiczem, gdyż nie najmuje pawilonu.
Nieścisłe jest twierdzenie, że władze SOSiR i władze miasta odmawiały rozliczenia budowy bazaru. Powyższe nie uwzględnia tego, że Najemcy nie byli inwestorami inwestycji Targowiska pod Dębami.
Nieścisłe jest stwierdzenie, jakoby SOSiR dostał w prezencie jakiekolwiek stoiska. Wybudowanie Targowiska ze środków, które wpłacono na poczet zawieranych umów najmu nie oznacza, że SOSIR otrzymał od najemców prezent. Takie twierdzenie pomija brzmienie umów najmu i fakt, że SOSIR zwraca Najemcom skapitalizowany czynsz najmu.
Nieściśle twierdzi się, że SOSIR uzyskuje niemały przychód z czynszu. Nie uwzględnia to stosowanych przez SOSIR upustów.
Nie jest prawdą stwierdzenie, że zostaje niewyjaśniona sprawa wadium, które gdzieś zginęło i że wadium nigdzie nie jest zaksięgowane. Wadium zostało zaliczone na poczet czynszu wstępnego, co wynikało z zaproszenia do przetargu, Regulaminu przetargu oraz umów najmu. Na każdą taką należność SOSIR wystawił najemcy fakturę.
Zarząd SOSIR sp. z o.o.
Od redakcji:
Prawo zabrania mi odnieść się do sprostowania w tym wydaniu z lipca 2016 roku. Chciałbym jednak zapowiedzieć dogłębną polemikę z zarządem SOSiR w sierpniowym gazety.
Robert Włodek
Polemika do sprostowania przesłanego do redakcji przez prezesa SOSiR Zbigniewa Sawickiego:
W poprzednim wydaniu zamieściłem sprostowanie przesłane przez prezesa SOSiR Zbigniewa Sawickiego. Dotyczyło ono mojego wywiadu z bazarowiczami, opublikowanego w marcu.
Prawo daje mi możliwość odniesienia się do treści sprostowania. Z możliwości tej chciałbym więc skorzystać, przedstawiając swoją ocenę faktów związanych z realizacją przez SOSiR inwestycji budowy Bazaru pod Dębami.
Prezes Sawicki pisze, że nieprawdziwe jest twierdzenie, że na Targowisku pod Dębami zamknięta była zdecydowana większość stanowisk. Dziwne. Byłem na nim wielokrotnie. W lutym, kiedy robiłem materiał na temat tej inwestycji, miałem wrażenie, że bazar w ogóle nie jest czynny, bo otwarte stanowiska można było policzyć na palcach obu rąk. We wspomnianym wywiadzie pani Gałka mówiła jasno: „16 marca zamknięta była zdecydowana większość stanowisk”. Pani Gałka nie wymyśliła sobie tego zdania, tylko dokładnie policzyła czynne i zamknięte pawilony w tym dniu.
Zdecydowanie podtrzymuję więc ocenę swoją i bazarowiczów – w pierwszych miesiącach tego roku bazar świecił pustkami. Świadków na ten FAKT mam bez liku.
Bazarowicze twierdzą, że podpisali umowy na najem pawilonów, które miały mieć 15 m², kiedy dostali klucze okazało się, że stosika mają 13,5 m². Mówią jasno: „nikt nas nie informował, że pawilon ma mieć 15 m² powierzchni zabudowy”. Prezes Sawicki kontruje: „nieprawdziwe są twierdzenia, jakoby najemcy nie byli informowani o powierzchni zabudowy pawilonów, a z umów najmu wynika powierzchnia użytkowa pawilonów (…). W zaproszeniu do składania ofert z dnia 3 grudnia wskazano powierzchnię zabudowy”.
Tyle tylko, że i bazarowicze i ja – jesteśmy w posiadaniu tego dokumentu z 3 grudnia. Nie występuje w nim zwrot „powierzchnia zabudowy”. Mowa jest po prostu o 15 m². W mojej ocenie władze spółki wprowadziły bazarowiczów w błąd.
Dalej: bazarowicze mówią w wywiadzie, że mieli obietnicę renegocjacji umów. Obietnice te miały być składane im przez Tomasza Stupienko w trakcie rozmów dwustronnych, ale także podczas oficjalnych spotkań. Sawicki dziś pisze jasno: „Takie obietnice nie były formułowane”.
No tak. Ktoś kłamie. Słowo przeciwko słowu. Słowa Sawickiego przeciwko słowom wielu słubickich przedsiębiorców.
W rozmowie ze mną bazarowicze pytają: „Dlaczego jeden człowiek jest najemcą 24 pawilonów skoro każdy z nas mógł ubiegać się maksymalnie o dwa?”. Sawicki znów zaprzecza: – nikt tylu stanowisk nie najmuje – pisze w sprostowaniu.
To jak skomentować wyciąg z ministerialnej ewidencji działalności gospodarczej? Rubryka – adresy miejsc wykonywania działalności – miejsce: Bazar pod Dębami – pawilonów szt. 24.
Dlaczego nie dziwi mnie, że wydruk z ministerialnej listy dotyczy tego samego przedsiębiorcy, o którego kantorowe interesy tak bardzo zabiegał Piotr Łuczyński w słynnych nagraniach Ławreszuka?
I jeszcze jedno. Prezes Sawicki pisze, że nieścisłe jest twierdzenie, że władze SOSiR i władze miasta odmawiały rozliczenia budowy bazaru, bo twierdzenie to nie uwzględnia tego, że najemcy nie byli inwestorami inwestycji Targowiska pod Dębami.
W mojej opinii to twierdzenie jest wyjątkowo ścisłe i precyzyjne. Bo władze miasta i władze spółki faktycznie odmawiają bazarowiczom rozliczenia budowy bazaru. Jest to bezsprzeczny fakt.
I jeszcze jedno. Tomasz Stupienko, jak rozumiem odpowiedzialny wtedy za przeprowadzenie tej inwestycji, w Gazecie Lubuskiej o pieniądzach potrzebnych na budowę bazaru mówił tak: „Będą to pieniądze spółki i osób, które chcą prowadzić działalność na targowisku”.
Tymczasem w mojej ocenie oficjalne dane przeczą jego słowom.
Całkowity koszt budowy tego targowiska wyniósł 5,4 miliona złotych netto, a wpłaty od najemców, czyli bazarowiczów, dały 5,9 mln złotych netto. Wydaje mi się, że z danych tych wynika, że to sami słubiccy przedsiębiorcy sfinalizowali budowę targowiska, a miejska spółka nie tylko nie dołożyła do tej inwestycji ani złotówki, ale jeszcze nieźle na niej zarobiła. Jakieś pół miliona złotych, netto.
Odmawianie szczegółowego rozliczenia realizacji tej inwestycji oceniam niezmiennie w kategoriach skandalu. Bo były to pieniądze ludzi i kategorycznie należy się przed nimi z każdej złotówki rozliczyć. Amen.
Jeśli pan Sawicki twierdzi, że nie musi rozliczać się z bazarowiczami, bo to nie oni byli formalnym inwestorem, to chciałbym raz jeszcze zauważyć – SOSiR to nie jest prywatna spółka tandemu Sawicki i Ciszewicz. To jest spółka gminna, w stu procentach. Czyli nasza – mieszkańców. I powinna być transparentna.
Taka jest moja ocena, tylko cząstkowa, realizacji inwestycji budowy Bazaru pod Dębami.
Prezes Sawicki, zamiast zarzucać nieścisłości mi i słubiczanom, którzy sfinansowali budowę flagowej inwestycji SOSiR, powinien się z niej co do grosza rozliczyć. Pokazać publicznie nie tylko wszystkie faktury, ale także wszelkie dokumenty, w tym umowy.
Transparentność w gminnej spółce powinna być normą.
ROBERT WŁODEK