Stało się. Piotr Łuczyński nie jest już słubickim starostą. Według mnie jest to świetna wiadomość dla mieszkańców powiatu, a przede wszystkim dla całego samorządu, dla dobra jego społeczności.
Zestarzałem się w Słubicach, od prawie dwudziestu lat obserwuję ten przygraniczny samorząd, cieszę się z jego sukcesów, krytykuje włodarzy za porażki i błędy. Wiele już widziałem w tych kilku poprzednich kadencjach, o wielu nieprawidłowościach na przestrzeni lat, także w tym miejscu, pisałem…
Proszę pozwolić mi wyrazić swoją prywatną opinię – to, co działo się w ostatnich kilkunastu miesiącach w powiatowym samorządzie w Słubicach wołało o pomstę, do niebios.
Mieliśmy więc, skandaliczną w mojej ocenie, próbę prywatyzacji szpitala. Mieliśmy aferę podsłuchową – z nagrań słubickiego przedsiębiorcy dowiedzieliśmy się, że Łuczyński jest cichym wspólnikiem kantoru, bo musi dorabiać do pensji burmistrza, z której tak ciężko było mu wyżyć. Mieliśmy aferę alkoholową i wybryki członka zarządu powiatu, który wpierw prowadził samochód po spożyciu alkoholu, później przez długie tygodnie ukrywał swoje nazwisko przed światem, by na końcu krytykować media, które o skandalu informowały. Mieliśmy przynajmniej dwóch przedsiębiorców oskarżających Łuczyńskiego o groźby. Mieliśmy w końcu całą serię postępowań prokuratorskich w sprawie odwołanego starosty. Niedawno pisałem o tym, że sulęcińscy prokuratorzy sprawdzają, czy należy wszcząć śledztwo w sprawie popełnienia przez niego przestępstwa nakłaniania do poświadczenia nieprawdy, o czym poinformowała organy ścigania wieloletnia dyrektorka słubickiego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Radni opozycji słyszeli w przerwie sesji, że skończą jak Lepper, jeśli nie przestaną zadawać pytań dotyczących starostwa, do mojego domu zapukali policjanci, po kłamliwym doniesieniu o tym, że biję rodzinę. Taka oto była rzeczywistość ostatnich miesięcy w Słubicach.
Można powiedzieć, że to norma, takie polskie piekiełko. Ja uważam, że to najgorsze kilkanaście miesięcy dla Słubic i słubickiego samorządu, że byliśmy świadkami największego kryzysu lokalnej demokracji od wielu lat. I śmiem twierdzić, znów przedstawiając Wam swoją prywatną ocenę, że konflikt ten miał charakter wyjątkowo personalny.
Miał. Bo już nie ma. Nie ma Łuczyńskiego. Nowe władze powiatu będą przede wszystkim musiały odbudować zaufanie mieszkańców do samorządu, oddać ten samorząd mieszkańcom.
Nowym starostą słubickim został Marcin Jabłoński. Chciałbym mu życzyć wszystkiego najlepszego. Wielu sukcesów, dla dobra powiatu, przede wszystkim spokoju oraz dobrej, merytorycznej współpracy z radnymi i mieszkańcami. Spokój to towar deficytowy w Słubicach, zwłaszcza w okresie świątecznym…
No właśnie. Za parę dni święta. Dziś cały czas nad moim oknem latał bocian. Mamy więc czas radości, zmian, budzenia się do życia. Spędźmy ten okres w gronie rodzinnym, cieszmy się swoimi bliskimi. Wszystkiego dobrego!
ROBERT WŁODEK
Kolory Daltonisty 03/16
Bez kategorii