Kolory Daltonisty 01/16

Rozmawiałem z przedsiębiorcami, którzy zapłacili grube dziesiątki tysięcy złotych, bo uwierzyli zapewnieniom władz miasta i prezesom SOSiR, że bazar „Pod Dębami” będzie doskonałą inwestycją. Okazało się, że jest kompletnym bublem, który straszy.
Zachęcam gorąco do lektury mojej rozmowy z bazarowiczami.
Pragnę zwrócić uwagę na te jej fragmenty, w których przedsiębiorcy mówią, że powierzchnia pawilonów jest mniejsza niż być miała, że na całym bazarze jest wiele niedoróbek. Mam też mnóstwo cytatów z Tomasza Stupienki, z burmistrza Tomasza Ciszewicza, z prezesa Sawickiego. Wszyscy ci panowie przed kamerami telewizyjnymi zapewniali, że wokół bazaru będzie rozwijać się infrastruktura sportowa, że dzięki inwestycji powstanie hala sportowa, będą korty tenisowe, że dzięki bazarowi „Pod Dębami” poprawi się sytuacja finansowa spółki.
Dziś każdy może ocenić, jak zmieniła się infrastruktura sportowa spółki. Hali sportowej, jak nie było, tak nie ma, o innych atrakcjach, z litości, już nie wspomnę.
Bazarowicze mówią jasno: czujemy się oszukani przez władze SOSiR-u i burmistrza Ciszewicza.
Dziś przedsiębiorcy dochodzą swoich praw i pieniędzy przed sądem. Wysłali też pismo, w którym poprosili, by sprawą rozliczenia tej inwestycji zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. Bo, pomimo długich starań, cały czas odmawia się im rozliczenia inwestycji, którą sami sfinansowali.
Nikt nie wie, ile bazar naprawdę kosztował, i czy SOSiR zapłacił całość kwoty należnej wykonawcy inwestycji. Znamy tylko doniesienia medialne, możemy gdybać: pięć, sześć, siedem milionów, może więcej…
Problem polega na tym, że Słubicki Ośrodek Sportu i Rekreacji sfinansował tę inwestycję z pieniędzy słubiczan, a teraz odmawia im jej rozliczenia. Przedsiębiorcy dopominają się o to w oficjalnych pismach, kierowanych do władz spółki, ale także do burmistrza Ciszewicza i szefa Rady Miejskiej. I nie mogą się o rozliczenie doprosić.
Słubicki Ośrodek Sportu i Rekreacji jest spółką komunalną, w stu procentach należącą do gminy, czyli do nas – mieszkańców. To nie jest prywatna spółka burmistrza Ciszewicza i prezesa Sawickiego. Dlatego w imieniu mieszkańców domagam się, żądam, przedstawienia faktycznej, bieżącej sytuacji finansowej SOSiR-u i kompleksowego rozliczenia inwestycji budowy bazaru „Pod Dębami”.
O te informacje poprosiłem burmistrza Ciszewicza i prezesa Sawickiego na piśmie. I zrobię wszystko, by poinformować Was o odpowiedzi tych panów.
Na koniec prywatnie. Do mojego domu zapukała policja. Bo ktoś nakłamał funkcjonariuszom, że maltretuję moją żonę. Tą smutną sytuację odbieram jako próbę uciszenia mnie, zastraszenia, za to, że ujawniam nadużycia lokalnej władzy.
Nie twierdzę, że policję na moją żonę nasłał Ciszewicz, czy Łuczyński. Sądzę, że tego typu metody obrony, skompromitowanej w mojej opinii, władzy stosują zagorzali zwolennicy polityczni choćby cichego wspólnika kantoru, czyli starosty Piotra Łuczyńskiego.
Chcecie ze mną dyskutować? Chcecie ze mną walczyć? Zapraszam. Podnieście rzuconą rękawicę. Ale wara od mojej rodziny!
ROBERT WŁODEK

Bez kategorii