SULĘCIN Nasza najnowsza historia

Lekarz z powołania – Jerzy Lukoszek

Nie ma większej satysfakcji, jeżeli znasz motywy swojego działania, które z czasem odnoszą właściwy skutek

Doktor Jerzy Lukoszek, mój artykuł jemu jest poświęcony, bardziej znany był jako Łukoszek. Tak nazywali doktora pacjenci.
Nigdy nie wybudował dla siebie willi, kamienicy, ani daczy. Mieszkał w budynku wielorodzinnym przy Placu Mickiewicza 1. Nigdy nie był w posiadaniu luksusowego auta. Jeździł radzieckim moskwiczem, później polskim fiatem 125p, a następnie polonezem. Za domem miał ogródek, w którym latem spędzał swój wolny czas.
Był towarzyski, z poczuciem humoru, inteligentny, ambitny, wykształcony. Był specjalistą ginekologiem I i II stopnia, położnikiem, cytologiem, specjalistą organizacji i ochrony zdrowia, lekarzem i kibicem piłkarzy sulęcińskiej Stali. Przede wszystkim był lekarzem z powołania, dla którego życie i ludzkie zdrowie było największą wartością. W 1962 roku wygrał konkurs na ordynatora oddziału położniczo-ginekologicznego przy ówczesnym Szpitalu Powiatowym w Sulęcinie. Przyjechał ze Śląska i zamieszkał w naszym mieście. W 1966 roku został powołany na stanowisko dyrektora szpitala i funkcję tę pełnił nieprzerwanie do 1989 roku. Dzięki jego inicjatywie w latach 1979-1986 powstał pierwszy pawilon przyszpitalny o powierzchni 25 tysięcy m². Ta inwestycja była jego życiowym marzeniem, w które wierzył i zrealizował. Budowa pawilonu nie była łatwa, ponieważ odbywała się w okresie sporego braku wielu materiałów i całej infrastruktury budowlanej na rynku. W tym samym czasie, w latach 1982-1985, zakończył swoje kolejne zadanie, którym był żłobek na Osiedlu Kopernika, w którym pracę otrzymało ponad 40 osób. Obecnie w tym budynku mieści się Przedszkole nr 2 im. Małych Odkrywców. Wspólnie z ówczesnym dyrektorem Zespołu Szkół Zawodowych w Sulęcinie Leonem Szczepańskim, zainicjowali powołanie szkoły dla przyszłych pielęgniarek. Wychodząc naprzeciw nowym kadrom personelu niższego, doktor Lukoszek zrealizował kolejną inwestycję, którą był hotel dla pielęgniarek przy ulicy Żwirki i Wigury. Z jego inicjatywy przeprowadzony został również remont kapitalny budynku przy obecnej ulicy Poznańskiej, w którym powstał internat dla pielęgniarek. Dzisiaj już nikt nie pamięta, że dzięki doktorowi Lukoszkowi sulęciński szpital, jako pierwszy w ówczesnym województwie gorzowskim, otrzymał laparoskop. To tylko nieliczne z ważnych przedsięwzięć doktora Lukoszka, który całe swoje życie poświęcił sulęcińskiej służbie zdrowia.
Od 1999 roku starałem się, aby jego osoba nigdy nie została zapomniana. Przez ponad 16 lat moje wnioski do rady miasta oraz powiatu zawsze były odrzucane i zbywane przez kolejnych radnych, jak również osoby, dla których liczyła się tylko ich racja stanu. Nigdy nie poddałem się w działaniach, aby tak oddany miastu, gminie i powiatowi człowiek, został pominięty z życia Sulęcina. Nie mogłem zrozumieć postępowania i zacietrzewienia pewnych osób z naszego małego środowiska, które tak wiele zawdzięczały doktorowi Lukoszkowi, a jednocześnie były przeciwnikami upamiętnienia jego osoby.
W tym roku mój kolejny wniosek do Rady Miejskiej został przyjęty i stanął do rozpatrzenia w komisji, a następnie na sesji rady.
Po ponad 26 latach od śmierci doktora Jerzego Lukoszka, w dniu 30 listopada 2015 roku, na sesji Rady Miejskiej w Sulęcinie zapadła uchwała, która zadecydowała o nadaniu nazwy jednej z nowopowstających ulic w Sulęcinie jego imieniem. Taką decyzję podjęło czternastu, spośród piętnastu radnych. Na ścianie frontowej budynku, w którym mieszkał Jerzy Lukoszek przy Placu Mickiewicza 1, zostanie wmurowana honorowa tablica pamiątkowa.
Dziękuję wszystkim radnym Rady Miejskiej w Sulęcinie, za podjęcie tak ważnej i historycznej uchwały oraz za uhonorowanie człowieka, który nie był stąd, jednak tutaj żył, pełnił zaszczytną służbę medyczną, udzielał się społecznie, pomagał swoim pacjentom, mieszkańcom, a przede wszystkim czuł się mieszkańcem Sulęcina. Dziękuję również burmistrzowi Sulęcina Dariuszowi Ejchartowi, za realizację uchwały Rady Miejskiej. Znałem osobę doktora Jerzego Lukoszka, ponieważ przez dwadzieścia dwa lata byliśmy bliskimi sąsiadami, i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że kochał Sulęcin i jego mieszkańców. Nic nie robił dla własnej sławy, stanowiska, awansów, mediów, tytułów i odznaczeń. Zawsze czuł potrzebę niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebowali. Tutaj został pochowany i tutaj zostanie na wieczność.
MACIEK BARDEN