To były tylko ćwiczenia
Sygnał syreny alarmowej w budynku I Liceum Ogólnokształcącego oznajmił, że na terenie szkoły dzieje się coś niedobrego
Każdy nauczyciel zna zasady i wie, co taki sygnał oznacza. Niezwłocznie i bez paniki, pod okiem nauczycieli, uczniowie opuścili wszystkie klasy, udając się wyjściami awaryjnymi przed budynek liceum.
Powiadomiona przez dyrektor Aleksandrę Jasicką straż pożarna przystąpiła do lokalizacji zagrożenia i zarzewia ognia, który pojawił się wewnątrz budynku. Funkcjonariusze policji zabezpieczyli teren.
Jednemu z pracowników, który znajdował się na najwyższej kondygnacji, wydobywający się z jednego z pomieszczeń dym, uniemożliwił wyjście. Do akcji przystąpili strażacy dysponujący wysięgnikiem z koszem i zabrali z tarasu uwięzioną osobę. W tym samym czasie inna grupa strażaków przystąpiła do gaszenia pożaru, który został zlokalizowany na piętrze. Specjalistyczny sprzęt do poruszania się w zadymionym terenie był niezastąpiony. Umożliwiał strażakom swobodne oddychanie i możliwość prowadzenia akcji.
Po kilkunastu minutach ogień został stłumiony, a następnie ugaszony. Strażacy w całym budynku i klasach udrożnili przewiew powietrza przez okna, aby dym wydostał się na zewnątrz.
Po pewnym czasie ekipa dowodząca akcją ustaliła, że istnieje możliwość powrotu uczniów do klas na parterze i zajęcia mogą odbywać się bez uszczerbku na zdrowiu.
Na szczęście były to tylko ćwiczenia, przeprowadzone w ramach akcji ewakuacyjnych na wypadek szczególnych zagrożeń.
MACIEK BARDEN