SULĘCIN Mój Hyde Park

sul8-bardenKultura wstaje z kolan

Wakacje dobiegły końca, więc pomyślałem o podsumowaniu naszego życia kulturalnego w mieście i gminie. Ta dziedzina od zawsze była moim oczkiem w głowie

Odniosę się do naszej kultury z perspektywy widza, a nie pracownika ośrodka. Podczas tegorocznych wakacji uczestniczyłem w wielu imprezach, które znalazły się w ofercie programowej Sulęcińskiego Ośrodka Kultury. Muszę przyznać, że widać zmiany. Przecież działalność domu kultury nie opiera się tylko na dniach miasta, czy dożynkach.
Zmiany widać było przede wszystkim w „Akcji na wakacje”. Cykl imprez organizowanych pod tym hasłem, głownie dla dzieci i młodzieży, w którego zestawie znalazło się wiele nowych atrakcji, wzbudził zainteresowanie. Nie będę się ośmieszał mówiąc, że dom kultury pękał w szwach, ale mogę śmiało powiedzieć, że ci, którzy mieli ochotę na udział, na pewno znaleźli coś dla siebie.
„Akademia Młodego Artysty” z pracownią plastyczną, świat rzeźby zwiedzany nie tylko przy Domu Joannitów, jak również wakacyjne wędrówki z mapą w różne ciekawe miejsca, gry i zabawy w bibliotece, to nie jedyne z form kulturalnego spędzenia czasu, w których uczestniczyły dzieci. „Zabawy wokalne”, które zorganizowało Studio Piosenki ośrodka, wyszły ze studia i zajęcia odbywały się na powietrzu, a nie w czterech ścianach. Dodatkową atrakcją było nagrywanie teledysków, w których wystąpili sami uczestnicy.
Teatr Art-Re z Krakowa przy fontannie na ryku w spektaklu „Warkocz Królewny Wisełki” oraz biblioteczna agencja detektywistyczna przyrody i poszukiwaczy skarbów, również przyciągnęły dzieci, które spędzały lato w mieście. Plenerowe kino letnie na placu przed domem kultury, ma już swoich zwolenników i sympatyków. Wierzę, że za rok będzie ich więcej. Chociaż 12 sierpnia w godzinach wieczornych, pochmurne niebo nie pozwoliło na stadionie miejskim obejrzeć spadających perseidów, jednak zainteresowani przybyli ze swoimi pociechami. Zainaugurowana, od wielu lat nieobecna na naszym terenie przy muszli koncertowej, wakacyjna letnia potańcówka z muzyką lat 70-80-90, przyciągnęła młodzież i starszych. Wiejskie festyny w sołectwie Żubrów, Trzemeszno, Grochów, czy w Tursku to wieloletnia tradycja, która ma swoich wiernych odbiorców.
Zaznaczam, że to nie wszystkie propozycje, jakie przedstawiłem, ponieważ było ich więcej. Doszedłem do wniosku, że ośrodek kultury ma jeszcze wiele do zrobienia, aby nasze społeczeństwo ponownie nauczyło się uczestniczyć w małych, a nie tylko masowych imprezach.
Jesień i zima, to kolejna możliwość prezentacji pomysłów, których pracownikom SOK nie brakuje. Mam nadzieję, że z czasem, jak również ze zmianami w architekturze miasta, przybędzie nam miejsc do realizacji wielu przedsięwzięć kulturalnych w kilku miejscach, a nie tylko w jednym.
Na siłę można wyciągnąć gwoździa z deski, ale nigdy propagować życia kulturalnego na terenie miasta i gminy.
MACIEK BARDEN