Grudzień i styczeń nie zostały zmarnowane. Miłośnicy wioseł swój wolny czas spędzili na wodzie, podczas spływów po obu stronach granicy
Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, na zaproszenie berlińczyków, kajakarze wzięli udział w nietypowym wiosłowaniu po Griebnitzsee, w okolicach Poczdamu. Tym razem wiosła były jednostronne, długie, a uczestnicy spływu posługiwali się nimi stojąc na deskach podobnych do surfingowych – to tzw. SUP – Stand Up Paddle.
Wietrzna pogoda tego dnia dodawała adrenaliny w walce o utrzymanie równowagi, jednak wszyscy „na sucho” ukończyli około dwugodzinny spływ. Na sucho, bo nikt nie wpadł do wody. Jednak na sam koniec spływu, już blisko brzegu, pogoda gwałtownie zmieniła się i żeby przypomnieć, że wszystko dzieje się w grudniu, obsypała uczestników przedświątecznego spływu gradem i śniegiem. To tylko dodało wrażeń do przygody z SUP-em.
Kolejną okazją do aktywnego spędzenia czasu na wodzie był udział reprezentantów grupy w tradycyjnym już przedsylwestrowym, kanadyjkowym spływie. Tym razem pływaliśmy Szprewą. Tego dnia w Słubicach tylko prószyło śniegiem, ale na Szprewie, w okolicach Hangelsberg i Erkner, było go całkiem sporo. Piękny, długi, spokojny spływ (bo bez przeszkód na wodzie), w całkowicie zimowej scenerii, to niesamowite przeżycie.
W zupełnie innej scenerii, bo przy prawie wiosennej pogodzie, odbył się spływ po mało znanej części Pliszki. W święto Trzech Króli kajakarze z grupy Marka Konatkowskiego postanowili spenetrować najbardziej oddalony odcinek tej pięknej rzeki – wyruszyliśmy z Zamętu do miejscowości Drzewce. Ten fragment rzeki bardzo rzadko nadaje się do pływania. Tym razem również nie obyło się bez wysiadania i popychania kajaków po płytszych odcinkach. Opłaciło się jednak wybranie tych terenów, bo jak podkreślają kajakarze, dawno nie mieli okazji widzieć tak pięknych, dzikich okolic, rzeki meandrującej wśród bukowych lasów, otoczonej wysokimi brzegami ani możliwości przyjrzenia się z bliska bobrowym tamom i dziwnym nadrzewnym grzybom.
Jeśli lubisz aktywnie spędzać czas na łonie prawdziwie pięknej przyrody – serdecznie zapraszamy do naszej grupy. W tym gronie jesienno-zimowa chandra nie ma żadnych szans!
DOROTA RUTKA
członek grupy i uczestniczka spływów