Grają nie tylko do piątej rano
Jeżeli 15 listopada miałbym wybrać pomiędzy weselem kolegi, a jubileuszowym koncertem zespołu 5 RANO, bez wątpienia przeprosiłbym kolegę i następnego dnia wpadłbym na poprawiny
Od miesięcy trwały przygotowania do tego koncertu. Nie byłem na żadnej próbie, ani nawet nie wiedziałem, jaką niespodziankę zespół szykuje.
Byłem na wielu koncertach zespołu i znam ich od lat. Wiem co grają i preferują. Sięgają po utwory znanych zespołów, ale tworzą również sami. W pewnym sensie każdy koncert odbiega od poprzedniego, jaki słyszałem i widziałem. Pięciu facetów wychodzi na estradę, nie po to, aby zabłysnąć medialnie, ale z myślą o swoich widzach. Bezpośredni kontakt ze słuchaczami jest podstawą ich gry. Tak jest niezmiennie od lat.
Jubileuszowy koncert odbył się w wyremontowanej sali widowiskowej Sulęcińskiego Ośrodka Kultury. Obszerna sala, już bez podwyższenia amfiteatralnego, zgromadziła sporą widownię i fanów zespołu.
Wśród zaproszonych gości, którzy rozpoczęli pierwszą cześć jubileuszu, znaleźli się nasi rodzimi artyści: wokalistki Marta Rojewska, Karolina Fura, Zuzia Kosmala, pianista i wokalista Paweł Gancarz, gitarzysta i wokalista Mariusz Miglujewicz oraz gitarzysta Tobiasz Miszon. Podziwiałem ich wielokrotnie i wiem, że stanowią trzon muzyczny nie tylko sulęcińskiej estrady. Nienaganna interpretacja, dykcja, poczucie estetyki, wygląd artystyczny i znajomość instrumentów sprawia, że każdy z tych młodych wykonawców jest artystą samym w sobie. Mam niezbity dowód, że Sulęcin posiada utalentowaną młodzież, która nas reprezentuje na wielu imprezach.
W dalszej części koncertu razem z zespołem wystąpili gościnnie: Katarzyna Maliszewska (gitara akustyczna), Paweł Sosiński (tam tamy), Mariusz Korzeniowski (gitara solowa), Zbigniew Adamczak (skrzypce, konferansjer). 5 RANO zagrało w składzie: Łukasz Łyczkowski (wokal), Łukasz Łabędzki (gitara), Rafał Siwak (gitara basowa), Arek Jurusz (klawisze) i Karol Wiśniewski (perkusja).
To zespół, który można zaliczyć do jednego z najlepszych na Ziemi Lubuskiej. Rozumieją się doskonale nie tylko podczas prób, ale przede wszystkim na estradzie. Specyficzny głos Łukasz Łyczkowskiego i repertuar, jaki wybiera i sam tworzy, sprawia, że jest rozpoznawalny spośród wielu artystów.
Są amatorami o duszy zawodowców, dla których nie ma barier muzycznych. Pokochali to, co robią i czym się zajmują. Nie szukają poklasku i klepania po plecach, jedynie zrozumienia, że muzyka jest dla nich tym, czym dla innych hobby w postaci wędkowania, zbierania monet czy znaczków pocztowych. Emanują i działają na widza ekspresją i siłą wyrazu. Każdy z członków zespołu koncentruje się na swoim instrumencie, a jednocześnie uczestniczy w widowisku. Grają akustycznie i z pomocą aparatury kilku tysięcy watów. Na estradach wielkości boiska do gry w siatkówkę i kameralnie. Dla kilku i kilku tysięcy widzów. Wiele koncertów grają charytatywnie i dla osób, które potrzebują wsparcia. Urozmaicony repertuar sprawia, że docierają do starszego i młodego odbiorcy.
Życzę zespołowi kolejnych jubileuszy, a jednocześnie weny twórczej i wielu koncertów.
MACIEK BARDEN