Tym razem spływ piękną rzeką Pliszką nie był jedynie zabawą i miłym spędzeniem czasu. Tym razem była to również chęć pomocy ulubionej rzece i otaczającej ją pięknej przyrodzie
Autorem pomysłu był Marek Kanatkowski (firma Makajak z Cybinki). Kajakarze nie wyruszyli jednak jak do ciężkiej i niemiłej harówki i mimo deszczowej pogody nie zabrakło dobrych humorów.
Z zapałem złapano za wiosła i z kajaków zaczęto wypatrywać pływających przy brzegu lub uwięzionych w meandrach rzeki pozostawionych śmieci. Puszki, butelki, styropian i plastikowe torby pochowane w otaczającej i bujnej przyrodzie były sprawnie wyławiane i wrzucane do niestety szybko zapełniających się kajaków. Z żalem stwierdzono, że ciągle wielu ludzi traktuje „niczyją” przyrodę jak nieograniczony śmietnik…
Kajakarze postanowili częściej organizować takie akcje, zwoływać ludzi, aby przy okazji następnych spływów mijać tylko omszone pnie, płynąć tylko przez czystą wodę i wysiadać na zielonym, czystym brzegu.
DOROTA RUTKA